sobota, 28 listopada 2015

Z serii: seksuolog radzi - seks a dieta?

Rozmawiając z osobami mającymi kłopoty ze sprawnością seksualną lub poziomem potrzeb seksualnych wspominam zazwyczaj o właściwej diecie. Widzę wówczas powątpiewanie w oczach: dieta a seks? pani doktor, a pani to serio?
Serio serio, a nawet bardzo serio.
Od diety zależy m.in. nasz nastrój, rozkurczliwość naczyń krwionośnych oraz synteza hormonów płciowych, przekładających się na sprawność seksualną i ochotę na seks. Dla seksualności bardzo ważne są: selen, cynk (bo wpływa na syntezę testosteronu), arginina (bo przekształca się w tlenek azotu, który rozkurcza naczynia krwionośne), beta-karoten (bo wpływa na syntezę hormonów), mangan (bo wpływa na produkcję serotoniny), magnez (bo rozkurcza naczynia) i żelazo (szczególnie ważne dla kobiet). Niedobory wyżej wymienionych są w stanie położyć kwestię seksu (czasem, w przypadku mężczyzn, dosłownie położyć!).  Trudno jest jednak komuś poradzić w stylu: proszę zjeść na śniadanie trochę selenu z magnezem, a potem przekąsić argininę, zagryzając ją cynkiem i popić beta-karotenem.






Seksualne śniadanie może składać się np. z płatków owsianych (selen i magnez) oraz kakao (magnez).


Seksualny obiad może składać się z ryb (wskazane ryby morskie, tłuste: makrela, tuńczyk, łosoś). Gwarantują one dostawę selenu, cynku, argininy,żelaza i wpływają na produkcję dopaminy.
Mięsożernych ucieszy wiadomość, że mile widziana jest wołowina, mięso indycze i cielęcina (ze względu na cynk i argininę tudzież żelazo).


Samym mięsem trudno żyć, więc dorzucamy do tego jeszcze warzywa strączkowe (cynk, magnez), marchewkę (beta-karoten, arginina), szpinak (beta-karoten, magnez), cebulę (selen) i brokuły (żelazo) oraz kaszę gryczaną (magnez).





Potrzebna seksualna przegryzka?
Na bok sklepowe chipsy zatykające tętnice! Podgryzamy chrupiąc z impetem pestki słonecznika, dyni oraz orzeszki wszelkiej maści (mangan, magnez).


Nadeszła pora seksualnej kolacji. Jeśli na obiad nie było rybki, to teraz na nią czas. Rybka się znudziła? No to jemy owoce morza (cynk, żelazo).
Kolację popijamy herbatą (mangan). Można też sięgnąć po kieliszek czerwonego wina (jeden kieliszek - to post promujący zdrowie seksualne, a nie marskość wątroby lub chorobę alkoholową).



 Weganie i wegetarianie mogą się
zapytać: a co z nami???
Hmmm, nie wiem. Wiem tyle, że to jakoś można obejść, bo mam sporo znajomych z tej bajki - wyglądają zdrowo i cieszą się życiem, więc pewnie można i tak.
A co dziś na seksualną kolację? Proponuję grzanki z pełnoziarnistego chleba, a na nich szpinak doprawiony czosnkiem, z jajkiem oraz maźnięciem żółtego sera. Wielbiciele chudego żarcia mogą sobie załamywać ręce do woli: to z pewnością nie jest posiłek typu "zero kalorii", ale jajka to cynk, szpinak to magnez i beta-karoten, czosnek rozszerza naczynia krwionośne, a żółty ser w tej postaci jest pyszny. W ogóle całość jest pyszna, mniam! I wegetarianie się załapią! 
Smacznego oraz miłych konsekwencji seksualnej diety :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz