wtorek, 20 lutego 2024

Dekalog relacyjny dla osób o pozabezpiecznym stylu przywiązania

           Większość postów w internetach (w tym także moje posty) odnosi się do tego, jak ułożyć sobie relacje z osobami o pozabezpiecznym stylu przywiązania. O samych stylach można poczytać na moim blogu, więc nie będę ich już opisywać. Niewiele jest jednak porad czy pomysłów adresowanych do samych osób pozabezpiecznych, które dotyczyłyby dróg do budowania dobrych, satysfakcjonujących i bliskich relacji. Stąd pomysł na dekalog, nazywający najczęstsze problemy relacyjne i sposoby na ich rozwiązywanie.

Jeśli jesteś osobą o pozabezpiecznym stylu przywiązania:

1. mogłeś/łaś doświadczyć w dzieciństwie nadmiernych, nieadekwatnych i krzywdzących oczekiwań, np. abyś sobie poradził/a w sytuacjach, które Ciebie - jako dziecko - ewidentnie po prostu przerastały, albo jeszcze gorzej: byś był/a inną osobą, niż jesteś. Kolejne oczekiwania były zbyt trudne, by im sprostać i oznaczały odrzucenie.

Efekt: możesz w relacjach dorosłych reagować złością/lękiem, gdy ktoś stawia Ci jakiekolwiek oczekiwania.



Rada: spróbuj się zastanowić, czy Twoje emocje dotyczą treści stawianych Ci oczekiwań, czy samego faktu, że ktoś stawia Ci oczekiwania. Może być tak, że ktoś oczekuje od Ciebie czegoś kompletnie nierealnego (np. nie złość się nigdy na mnie; nigdy nie popełniaj błędów) - wówczas warto o tym pogadać. Ale jeśli sam fakt stawiania oczekiwań jest źródłem Twoich emocji - no cóż, pomyśl o tym, że samo oczekiwanie nie jest sygnałem odrzucenia: bywa sygnałem, że jesteś ważną osobą dla Twojej drugiej połówki/przyjaciela/dziecka itp.

2. mogłeś/łaś doświadczać w dzieciństwie wrogiej krytyki - odnoszącej się do tego, kim jesteś (a nie do Twoich zachowań). Krytyka ta mogła przybierać postać wycofania miłości (np. Nie chcę mieć takiego dziecka, które nie potrafi posprzątać swojego pokoju) i odrzucenia. 

Efekt: w dorosłych relacjach możesz reagować złością i/lub lękiem, gdy ktoś krytykuje Twoje zachowania. Możesz mieć tendencję do przepraszania za wszystko lub niechęć do przepraszania za cokolwiek i uznawania jakiejkolwiek swojej winy.

Rada: spróbuj pomyśleć, czy Twoje emocje w sytuacji mierzenia się z krytyką wynikają z niesłuszności tej krytyki, czy też z tego, że ktoś w ogóle Cię krytykuje. Niesłuszną krytykę warto racjonalnie przedyskutować. Sam fakt krytyki nie świadczy o tym, że ktoś Cię odrzuca - Twoje zachowanie dla osoby krytykującej jest po prostu ważne.

3 i 4. mogłeś/łaś doświadczać na tyle często złego traktowania, że nauczyłeś/łaś się zwracać uwagę tylko na zachowania i potrzeby osób, które Cię źle traktują. Tylko na te osoby w dzieciństwie trzeba było uważać - tzw. dobrzy nie stanowili zagrożenia, więc można było nie zwracać na nich uwagi (nie krzywdzili, więc można było skupić uwagę na krzywdzących). Twój świat dzielił się na złych/krzywdzących i (pewnie nielicznych) dobrych. Albo przynajmniej lepszych.

Efekt: w dorosłych relacjach możesz mieć tendencję do lekceważenia osób (i ich potrzeb), które dobrze się do Ciebie odnoszą. Wiesz, że tzw. dobre osoby nie zrobią Ci krzywdy, więc nie musisz poświęcać im uwagi ani się o nie troszczyć.

Efekt: możesz w dorosłych relacjach nadal oczekiwać mniej lub bardziej świadomie, że źli będą źli (i dawać im do tego prawo), a dobrzy będą dobrzy. "Dobrym" możesz stawiać wyższe wymagania: nie wolno im Cię nigdy zawieść; mają akceptować Cię zawsze i bez względu na wszystko; nie obciążać Cię i pełnić rolę kochającego bezwarunkowo rodzica. Tym "złym" możesz wybaczać więcej i okazywać im więcej zainteresowania oraz troski.

Rada: łamanie schematów z dzieciństwa nie jest łatwe, lecz jest możliwe. Poszukaj w sobie prawdziwej sympatii i miłości do siebie - odnajdziesz ją także przeglądając się w lustrze "tych dobrych". To oni widzą Cię prawdziwiej niż ci "źli". To oni się Tobą przejmują i chcą Twojego dobra - może warto od nich uczyć się troski o Ciebie i Twoje potrzeby?

5. mogłeś/łaś być w dzieciństwie ignorowanym/ną przez rodziców - Twoje potrzeby mogły być traktowane jako niewarte uwagi "fanaberie"; prośby o uwagę lub zainteresowanie mogły nie przynosić żadnego efektu. Bywałeś/aś tzw. niewidocznym dzieckiem. Mogłeś/łaś często słyszeć, że histeryzujesz, dramatyzujesz, przesadzasz.

Efekt: w dorosłych relacjach możesz mieć tendencję do obrażania się i wycofywania z relacji, gdy np. ktoś sprawi Ci przykrość. Możesz także starać się zwracać na siebie uwagę poprzez zniknięcie z relacji w nadziei, że druga osoba to zauważy i sama odkryje, że zrobiła Ci przykrość.

Rada: zauważ, że ta strategia działa tylko na osoby, które charakteryzują się bezpiecznym stylem przywiązania (one wykażą troskę, bo nie mają tendencji do unieważniania). Pozostałe osoby uznają, że wycofałeś/łaś się, bo po prostu miałaś potrzebę wycofania się. Zamiast więc wycofywania się, powiedz wprost, że czujesz się zraniony/a - wówczas masz szansę na spokojne przegadanie sytuacji i jej naprawienie.

6. mogłaś/łeś w dzieciństwie nie mieć nikogo naprawdę bliskiego i bezpiecznego: w pełni wartego zaufania, na kim można by polegać, kogoś na dobre i na złe.

Efekt: możesz mieć kłopot z trwałym pozostawaniu w bliskiej, ufnej relacji. Twoje relacje mogą falować - pojawiasz się w nich i znikasz, bo trwała bliskość Cię męczy lub niepokoi.

Rada: jeśli masz tendencje do falowania w relacjach, postaraj się o tym powiedzieć wprost drugiej osobie. Oczywiście jest możliwe, że ta druga osoba tego nie zaakceptuje (osoby o stylu bezpiecznym mogą się w falowaniu nie odnaleźć), ale lepszy jest komunikat wprost, niż znikanie bez słowa wyjaśnienia i wracanie do relacji z oczekiwaniem, że druga osoba będzie czekać w mało realnej gotowości do bliskości. Pomyśl także o tym, że jeśli ktoś akceptuje takie falowanie, to być może Wasza relacja nie jest dla tej osoby ważna (więc możesz się pojawiać i znikać).



7, 8 i 9. mogłeś/aś mieć rodziców, dla których wiele spraw i ludzi było ważniejszych niż Ty.  To mogli być rodzice zaabsorbowani swoim hobby, pracą lub kłopotami. To mogli więc być rodzice, którzy zajmowali się Tobą od czasu do czasu całkiem miło, ale przestawali się Tobą zajmować, gdy coś ich znowu pochłonęło. Czasem bywałeś/łaś ważna, a czasem zupełnie nie.

Efekt: możesz mieć tendencję do odczuwania zazdrości w bliskich relacjach, bo nauczyłeś/łaś się, że zawsze na horyzoncie może zjawić się coś/ktoś, dla czego/kogo ktoś Cię porzuci i unieważni. 

Efekt: możesz mieć tendencję do tropienia i wypatrywania sygnałów unieważnienia. Możesz nie wybaczać tego, że ktoś z nawet bardzo ważnych powodów odwołał spotkanie z Tobą lub nie dotrzymał danej Ci obietnicy. Na realne unieważnienia w relacji możesz też reagować nie adekwatną złością, lecz smutkiem i poczuciem winy (myślisz, że nie jesteś dość dobry, by ktoś Cię trwale dobrze traktował).

Efekt: możesz mieć tendencję do nadopiekuńczości w bliskich relacjach. Możesz starać się zalewać bliskie osoby miłością i troską, aby inni ludzie byli spostrzegani jako gorsi od Ciebie i nie stanowili dla Ciebie konkurencji (skoro jesteś najmilszy/a i najtroskliwszy/a, to ktoś Cię nie porzuci).

Rada: przede wszystkim wiąż się z osobami o bezpiecznym stylu przywiązania - albo chociaż z osobami podobnymi do Ciebie. Łatwiej będzie Ci relacyjnie z osobami zalewającymi miłością Ciebie niż z osobami, które będą Ci deklarować ważność, a potem unieważniać. Poza tym spróbuj odróżniać realne unieważnienia (brak troski, zainteresowania, niedotrzymywanie obietnic z błahych powodów) od pseudo unieważnień (brak zalewania miłością, brak nadkontroli). Gdy ktoś Cię realnie unieważnia - może warto znaleźć w sobie odwagę do odejścia z tej relacji (jako alternatywę dla smutku i poczucia winy)? Poszukaj miłości własnej i przekonania, że jesteś dość dobra/y, by Cię kochać i lubić. 



10 . mogłeś/łaś mieć rodziców, którzy nie szanowali Twojego zdania, nie przejmowali się Twoimi potrzebami. To mogli być rodzice, których potrzeby były zawsze ważniejsze od Twoich i którzy reagowali złością/odrzuceniem, gdy śmiałeś/łaś się im przeciwstawić i/lub mieć swoje zdanie. To mogli być także rodzice, których odbierałeś/łaś jako skupionych na realizacji swoich celów Twoim kosztem.

Efekt: możesz mieć kłopot z tzw. priorytetyzowaniem bliskich osób, czyli z czasowym zaspokajaniem czyichś potrzeb kosztem Twoich potrzeb. Możesz traktować jako zagrażające takie sytuacje, gdy ktoś bliski oczekuje, abyś się "poświęcił/a" - nie trwale, ale choćby na moment. Możesz nie lubić dopasowywać się do czyichś planów i w takich sytuacjach mieć poczucie odbierania Ci wolności i prawa do posiadania potrzeb własnych.

Rada: pomyśl, czy ktoś chce rzeczywiście zrobić zamach na Twoje potrzeby? czy jesteś ważny/a dla tej osoby? bo jeśli jesteś, to istnieje wielka szansa, że ta osoba nie chce Ci niczego odebrać. Nie czai się na Twoją wolność, ani nie chce Cię skrzywdzić. Zwracaj uwagę na intencje drugiej osoby, a jeśli nie jesteś ich pewny/na, to zapytaj. Może to coś wyjaśni.

Osoby o pozabezpiecznym stylu przywiązania mogą tworzyć dobre relacje. Powoli do lamusa psychologicznego odchodzi przekonanie, że każdy z nas ma jeden styl przywiązania, który sztywno determinuje nasze dorosłe relacje. Wszak mogliśmy mieć różnych rodziców: na przykład bezpieczną matkę i pozabezpiecznego ojca. Wówczas możemy mieć dwie relacyjne opcje: bezpieczną i pozabezpieczną. Jeśli trafimy na drugą osobę bezpieczną, relacja może nie doświadczać żadnych większych problemów. Ponadto pamiętajmy, że styl przywiązania to nie wyrok - można go zmodyfikować.