Spotkałam dziś sąsiadkę. Stała oparta o kosiarkę i wpatrywała się w skoszony trawnik. Zapytałam: „Odzyskujesz oddech po koszeniu?”. „Nie” - powiedziała - „delektuję się swoim jesiennym ogrodem”.
Niniejszym dziękuję Ci, sąsiadko, że przypomniałaś mi o delektowaniu się – zwłaszcza jesienią, gdy o spadek nastroju łatwo. Parę minut dziennie delektowania się czymkolwiek to kapitalna profilaktyka depresji, a delektować się można prawie wszystkim: poranną kawą, zapachem jesiennego powietrza, smakiem ulubionej kanapki lub widokiem polskiego owczarka nizinnego, któremu wiatr malowniczo rozwiewa futro. Jesteśmy na co dzień nastawieni na mocne, intensywne przeżycia i emocje – a delektowanie się jest tego przeciwieństwem: to spokojne doświadczanie czegoś, przyjemne skupienie na tym i uważność. Więc jeśli trafi się nam chwila na odpoczynek – nie tylko odpoczywajmy, lecz delektujmy się tym odpoczynkiem. Obiecuję sobie, że już dziś, podczas conocnego spaceru z owczarkiem, nie będę jak co noc wypatrywać wszędzie plączących się dzików (koniec dziczej tyranii!), lecz będę delektować się jesiennym, pięknie rozgwieżdżonym niebem na wsi...
Ten "mini dialog" Pani z sąsiadką świetnie uwydatnia możliwość różnych perspektyw codziennego życia, sposobów na przeżywanie każdego dnia, każdej (także tej na pozór błahej lub niekoniecznie pożądanej przez nas) aktywności. Dziwne, że pierwsze, co przyszło Pani do głowy, to zmęczenie sąsiadki. Tacy my właśnie jesteśmy, my-Polacy, a może my-ludzie? Przypomniał mi się pewien cytat umieszczony w postaci graffiti na jednym z budynków niedaleko bydgoskiego Balatonu - "wszystko jest piękne, trzeba tylko umieć spojrzeć" - rzeczywiście?
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten cytat z graffiti - choć myślę, że trzeba mieć wiele dystansu do świata, by w niektórych przejawach tego świata dopatrzeć się piękna.
Usuń