Spotkałam dziś sąsiadkę. Stała oparta o kosiarkę i wpatrywała się w skoszony trawnik. Zapytałam: „Odzyskujesz oddech po koszeniu?”. „Nie” - powiedziała - „delektuję się swoim jesiennym ogrodem”.
Niniejszym dziękuję Ci, sąsiadko, że przypomniałaś mi o delektowaniu się – zwłaszcza jesienią, gdy o spadek nastroju łatwo. Parę minut dziennie delektowania się czymkolwiek to kapitalna profilaktyka depresji, a delektować się można prawie wszystkim: poranną kawą, zapachem jesiennego powietrza, smakiem ulubionej kanapki lub widokiem polskiego owczarka nizinnego, któremu wiatr malowniczo rozwiewa futro. Jesteśmy na co dzień nastawieni na mocne, intensywne przeżycia i emocje – a delektowanie się jest tego przeciwieństwem: to spokojne doświadczanie czegoś, przyjemne skupienie na tym i uważność. Więc jeśli trafi się nam chwila na odpoczynek – nie tylko odpoczywajmy, lecz delektujmy się tym odpoczynkiem. Obiecuję sobie, że już dziś, podczas conocnego spaceru z owczarkiem, nie będę jak co noc wypatrywać wszędzie plączących się dzików (koniec dziczej tyranii!), lecz będę delektować się jesiennym, pięknie rozgwieżdżonym niebem na wsi...
Blog z pogranicza psychologii i seksuologii pisany przez psychologa z Bydgoszczy.
sobota, 26 września 2015
piątek, 25 września 2015
O czym to będzie?
Blog będzie dotyczył życia widzianego okiem psychologa-seksuologa. W tytule bloga jest Bydgoszcz, bo tu pracuję i lubię tu być. Czasami będę pisać serio, a czasem kompletnie niepoważnie - myślę, że mam poczucie humoru i nie zawaham się go użyć. Do tej pory korzystałam głównie Facebooka, ale czas już na własną przestrzeń!
Subskrybuj:
Posty (Atom)