To nie jest tekst o trójkątach miłosnych ;) lecz o uwikłaniu relacyjnym. Sugeruję doczytać do końca, jeśli miewasz w swoich relacjach poczucie, że ktoś Cię wykorzystuje, lekceważy, nie szanuje lub na odwrót – zalewa miłością i troską po uszy. Oraz po kokardę.
Uwikłanie relacyjne tworzone jest przez osoby, które przyjmują rolę Prześladowcy, Ratownika i Ofiary.
Są to pojęcia z tzw. trójkątu dramatycznego, którego koncepcja wywodzi się z analizy transakcyjnej. Zgodnie z tą teorią możemy przyjmować jedną z trzech ról:
Prześladowca – broni swoich praw, ignoruje lub umniejsza prawa innych. Nie uznaje perspektywy innych osób. Zazwyczaj głównie bierze – daje niechętnie i tylko wtedy, gdy przy okazji coś zyskuje. Lubi przypisywać innym powody swoich zachowań (Wkurzyłam Cię, ale sam sobie na to zasłużyłeś; Prosisz się o takie traktowanie; Wymagasz czegoś ode mnie, więc będę Cię źle traktować).
Ratownik – niesie pomoc, zadowala innych, z automatu troszczy się i dba. Przekłada potrzeby innych ludzi nad swoje i zapomina o samotrosce. Ma kłopot z mówieniem o swoich potrzebach. Niby lubi też, gdy inni troszczą się o niego, ale rzadko kiedy tego doświadcza (za chwilę wyjaśnię dlaczego).
Ofiara – dzieli się na dwa podtypy: (a) typ „kopnij mnie” - dobrze funkcjonuje wówczas, gdy ktoś traktuje ją/go źle. Daje się wykorzystywać, lekceważyć i naciągać. Manifestuje wówczas złość, ale i tak brnie w toksyczne, nierówne relacje; (b) typ „uratuj mnie” - oczekuje, że inni będą ją/go wyciągać z tarapatów, w które niefrasobliwie wpada. Potrzebuje co chwila pomocy i bardzo chętnie ją przyjmuje. I tu mamy komplikację: można być jednym z typów ofiar, ale można też być Ofiarą podwójną – zarówno pozwalającą się kopać, jak i oczekującą ratunku, gdy czyjeś kopniaki były zbyt silne.
I jak to ma się do tworzenia relacji?
Prześladowca szuka Ofiary. Nie będzie dobrze funkcjonował z Ratownikiem, bo Ratownik (choćby i po jakimś czasie) zacznie jednak buntować się przed kopniakami ze strony Prześladowcy. Ofiara pozwoli się źle traktować, a gdy będzie miała poczucie, że złego traktowania jest za dużo, wypłacze się przed Ratownikiem. I znowu wróci do Prześladowcy.
Ratownik szuka Ofiary, którą będzie sobie otaczać opieką. Jeśli znajdzie Ofiarę typu Kopnij mnie to relacja nie będzie dobrze funkcjonować, bo ten typ Ofiary nie będzie doceniać pomocy ze strony Ratownika. Z kolei jeśli znajdzie sobie Ofiarę typu Uratuj mnie, to przez jakiś czas będą żyli długo i szczęśliwie... aż do momentu, gdy Ratownik sam będzie potrzebował pomocy i nagle zauważy, że nie ma o nią kogo poprosić. Bo Ofiara – nawet jeśli zadeklaruje pomoc – i tak będzie w głębi serca oczekiwać, że Ratownik uratuje się sam. Wniosek stąd taki, że Ratownicy powinni trzymać się razem, ale ciągnie ich do Ofiar...
Ofiarę nęci zarówno Prześladowca, jak i Ratownik. W relacji z Prześladowcą będzie zabiegała o jego/jej uwagę, będzie przyjmowała rzucane jej ochłapy zainteresowania, będzie starała się zadbać o Prześladowcę jak najlepiej. W relacji z Ratownikiem Ofiara pozwoli się ratować do woli, ale szacunku do Ratownika i jego potrzeb żywić nie będzie - bo przecież Ratownik jest w życiu Ofiary od tego, by ratować. Czasem jednak powie Ratownikowi dobre słowo... niech i Ratownik ma chwilę radości.
Oczywiście jest na ten trójkąt proste i nieproste antidotum – wyjście z granej roli.
Prześladowco, daj prawo innym do posiadania wobec Ciebie oczekiwań. Ludzie nie są tylko od dawania Tobie i przyjmowania ochłapów, które im czasem rzucasz.
Ratowniku, zadbaj o siebie. Twoje potrzeby są tak samo ważne, jak potrzeby innych ludzi (a może nawet powinny być dla Ciebie ważniejsze?).
Ofiaro, jesteś wystarczająco dobra/y, by nie dać się źle traktować. Zasługujesz na dobro od bliskich.